WALIA
Spis treści
Na wybrzeżu znajduje się wspaniały zamek z 1284 roku.
Zachowany jest we wspaniałym stanie. Cały zbudowany z kamienia z pobliskich gór.
Za wstęp do zamku należy uiścić opłatę w wysokości 5 funtów od dorosłej osoby.
Po zwiedzaniu udajemy się na obiad. Senne miasteczko z ogromem turystów oferuje, masę sklepików z pamiątkami i gadżetami związanymi z zamkiem i Walią. Najczęściej spotykanym elementem, jest czerwony smok, który występuje na fladze Walii.
Po chwilowym wahaniu co wybrać do jedzenia, decydujemy się na rybę z frytkami (jak by inaczej). Nie obeszło się bez ciekawej historii związanej z posiłkiem. Mianowicie, zamówiliśmy posiłek na zewnątrz przy stoliku, była piękna pogoda…
Stolik był delikatnie mówiąc kilkakrotnie używany bez sprzątnięcia.
Koleżanka poprosiła o wytarcie stolika obsługę . Młoda ekspedientka oczywiście z zaangażowaniem podeszła do zadania i byłoby fajnie, gdyby miała czystą szmatkę.
Artystycznie zamazała nam stolik brudną ściera i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku oddaliła się za ladę.
Zbliżał się już wieczór i należało pomyśleć o przenocowaniu do następnego dnia.
Nieopodal (20km) znajduje się wyspa Anglesey. Docieramy do wyspy po pięknym moście Brytania Bridge, łączącym wyspy.
Jest późny wieczór. Po zaparkowaniu aut przy hotelu, należy odwiedzić pobliski pub. Tutaj dopiero można usłyszeć w jakim języku ludzie się porozumiewają. W Walii obowiązują dwa języki urzędowe: walijski oraz angielski.
Wszystkie znaki i objaśnienia są eksponowane właśnie w dwóch językach.
Nawet radiowozy policyjne są właśnie tak opisane , co robi duże wrażenie.
Kilka piw zmusza nas do szybkiego pójścia spać.
Następnego dnia rano po śniadaniu ruszamy już w stronę domu, nie zapominając że po drodze jest wiele do zobaczenia. Obieramy azymut na położone zaraz przy morzu celtyckim Aberswith . Średniej wielkości nadmorskie miasto z ruinami warowni na brzegu. Zwiedzamy ruiny oraz ostatnia już tego dnia kawa i spacer po plaży, lekko wzburzonego morza.
Wracamy powoli krętymi dróżkami Walii w stronę Londynu. Po drodze napotykamy stary młyn wodny z XVI wieku z urokliwym wodospadem.