Data 7 maja 2015 zapisze się w historii Wysp Brytyjskich jako dzień wyborów parlamentarnych oraz lokalnych. Dla hrabstwa Bedfordshire był to również moment przeprowadzenia referendum w sprawie podwyżki tej części podatku od nieruchomości (council tax), która wędruje na rzecz służb policyjnych.

Mieszkańcy Bedford, Luton i okolic powiedzieli „nie” dla referendum, zostawiając policję nie tyle niedoinwestowaną, co z potężnym rachunkiem do zapłacenia.

Sprawę proponowanego podwyższenia podatku opisywaliśmy szczegółowo już wcześniej:
http://www.bedfordpl.com/index.php?option=com_content&view=article&id=2913:czy-bedford-czeka-podwyzka-council-tax&catid=107:aktualnosci&Itemid=319 

Gdyby mieszkańcy hrabstwa zgodzili się płacić więcej, do kasy lokalnej policji powędrowałoby grubo ponad 4 miliony funtów rocznie. Taki zastrzyk finansowy byłby zapewne mile widziany, zwłaszcza że policja Bedfordshire znajduje się na przedostatnim miejscu pod względem wysokości otrzymywanego dofinansowania rządowego.

Plany Olly'ego Martinsa, Bedfordshire’s Police and Crime Commissioner (na zdjęciu widzimy go w otoczeniu policjantów), przewidywały spożytkowanie funduszy na zatrudnienie dodatkowych 100 funkcjonariuszy policyjnych.

Koszt za powyższe po stronie mieszkańców domów i mieszkań w tzw. Band A w Bedford wyniósłby £16.53 – rezydenci w Band D zapłaciliby więcej council tax o £24.80 rocznie.

Mieszkańcy opowiadając się za brakiem podwyżki nie tylko pozbawili policję dodatkowych pieniędzy, ale także sprawili, że będzie ona teraz musiała zapłacić £600,000. Dlaczego? Otóż, jeszcze przed referendum, urząd, jak co roku, wysłał nowe rachunki za council tax – z kwotą już po podwyżce i z zapowiedzią przekalkulowania należności, jeśli głosowanie nie pójdzie po myśli policji. Teraz służby muszą zapłacić za rozesłanie nowych rachunków, uwzględniających zmniejszoną stawkę.

Frekwencja w referendum wyniosła 60.38%.